I miał rację. Bo chodzi o post, modlitwę i jałmużnę, a nie o ćwiczonka na dobre samopoczucie - jestem wielki, bo nie zjadłem przez 40 dni czekolady, za to w święta sobie odrobię :) Zatem: poszczę, modlę się, na modlitwie wspieram potrzebujących, wyszukuję tych, którym mam pomóc, dzielę się z nimi, Nawet to niejedzenie słodyczy ma się zamienić w oszczędność, którą przekażę na potrzebujących. Super to w Kościele jest pomyślane.
I miał rację. Bo chodzi o post, modlitwę i jałmużnę, a nie o ćwiczonka na dobre samopoczucie - jestem wielki, bo nie zjadłem przez 40 dni czekolady, za to w święta sobie odrobię :) Zatem: poszczę, modlę się, na modlitwie wspieram potrzebujących, wyszukuję tych, którym mam pomóc, dzielę się z nimi, Nawet to niejedzenie słodyczy ma się zamienić w oszczędność, którą przekażę na potrzebujących. Super to w Kościele jest pomyślane.
OdpowiedzUsuń