Marta i Krzysztof Lipkowie
Nasza droga do rodzicielstwa nie była ani łatwa ani krótka, ale z pewnością była błogosławiona.
Pobraliśmy się, kiedy oboje mieliśmy 33 lata. Ze względu na wiek dość szybko planowaliśmy dziecko, po czasie jednak zobaczyliśmy, że to nie my planujemy, ale Pan, i że to Jego moc stwórcza sprawia, że poczyna się dziecko.
Po roku bezskutecznych starań postanowiliśmy udać się do jednaj z klinik leczenia niepłodności, po to, aby ktoś pomógł nam przeprowadzić diagnostykę. Zawsze byliśmy bardzo przeciwni in vitro i to właśnie zadeklarowaliśmy podczas pierwszej wizyty. Przez cały czas prowadziliśmy obserwacje cyklu, które raczej nie wzbudziły szczególnego zainteresowania lekarza. Zrobiliśmy parę badań, potem stwierdziliśmy, że chyba trzeba zmienić lekarza i tak, trafiliśmy do kolejnego. Tutaj dowiedzieliśmy, że jeszcze kilka badań i na tym diagnostyka się kończy. Nie było to dla nas łatwe.
Wtedy przeczytaliśmy w Gościu Niedzielnym o naprotechnologii i klinice naprotechnologii w Białymstoku. Wiedzieliśmy, że to jest to, czego szukaliśmy. Nie zniechęciła nas nawet odległość (mieszkamy we Wrocławiu). Umówiliśmy się na wizytę i pojechaliśmy. Pamiętam nasze pierwsze wrażenie, kiedy weszliśmy do kliniki – obraz Matki Boskiej z Guadelupe, wiszący w holu i miłe panie w rejestracji. Poczuliśmy się jak w domu.
Metoda etyczna i ekologiczna
Potem było spotkanie z panem doktorem, który objaśnił nam jak będzie wyglądało leczenie. Okazało się, że te badania, które już przeprowadziliśmy to dopiero początek, bo wiele jeszcze trzeba sprawdzić. Mieliśmy kilka zajęć z nauczycielem obserwacji cyklu metodą Creightona, która stosowana jest w naprotechnologii, równocześnie pod fachowym okiem pana doktora stopniowo eliminowaliśmy potencjalne przeszkody do poczęcia. Byliśmy zdumieni jak wiele czynników ma wpływ na płodność kobiety i płodność pary w ogóle. Jednocześnie byliśmy szczęśliwi, że nie łamiemy żadnego przykazania, że to prawdziwie etyczna metoda, która z wielkim szacunkiem odnosi się do natury, prawdziwie szuka przyczyn niepłodności i leczy je.
W naszym przypadku czas leczenia trwał 1,5 roku. Nie będziemy ukrywać, że przeżywaliśmy w tym czasie górki i dołki emocjonalne, stany od euforii po zniechęcenie. Nigdy jednak nie wątpiliśmy w to, że jesteśmy w dobrych rękach. Pan postawił przed nami cudownych ludzi. Dowiedzieliśmy się też o wielu przypadkach, kiedy to pary po kilku nieudanych próbach in vitro trafiały do kliniki naprotechnologii i w sposób naturalny zachodziły w ciążę. Było to bardzo budujące.
Dziecko to błogosławieństwo
W czasie oczekiwania na poczęcie naszego dziecka uczyliśmy się całkowitego zaufania Panu i widzimy jak wiele On dla nas w tym czasie robił, jak pomagał dźwigać nam ten krzyż. W najgorszych momentach wlewał nam w serce pokój i pocieszenie. Przez to również inaczej spojrzeliśmy na kwestie posiadania dziecka. Widzieliśmy jak łatwo można uczynić sobie z dziecka bożka, próbować stać się rodzicem za wszelką cenę. Uczyliśmy się pokory. Doszliśmy z diagnostyką już do takiego momentu, kiedy wydawało się, że nie ma już żadnej przyczyny, aby zajść w ciążę. Ale dziecka nadal nie było. Pan doktor po namyśle zdecydował się nas posłać na badania alergologiczne. Na podstawie tych badań została ustalona dieta, a po kilku miesiącach jej stosowania zobaczyliśmy upragnione dwie kreski na teście ciążowym.
Kiedy poczęła się nasza najukochańsza córeczka dziękowaliśmy Panu za jego wielką łaskawość. Niesamowite jest to jak Pan przekracza nasze wyobrażenia, jak jest hojny i pełen miłości. Kiedyś usłyszeliśmy, że czasem coś, czego bardzo pragniemy wydarza się z opóźnieniem po to, aby objawiła się większa Chwała Pana. Tak było i u nas. Podczas ciąży doświadczaliśmy kolejnych cudów w naszym życiu, które umacniały nas w przekonaniu, że nigdy nie byliśmy sami.
Anielka urodziła się w 42 tygodniu ciąży, w niedzielę, w święto Chrystusa Króla Pana Wszechświata, w godzinie miłosierdzia.
Jesteśmy przekonani, że naprotechnologia to prawdziwie dzieło Boże, i że to dzięki niej jesteśmy szczęśliwymi rodzicami. Pan Bóg postawił przed nami właściwych ludzi, którzy byli w stanie nam pomóc. Modlimy się, aby wszystkie kliniki in vitro przekształciły się w kliniki naprotechnologii a samą metodę gorąco polecamy wszystkim małżeństwom, które pragną mieć dziecko.
Wiemy jednak, że Pan Bóg ma dla każdego plan – w naszym przypadku była to naprotechnologia.
Za to wszystko niech będzie Chwała Panu!
Napisz do redakcji:
redakcja@kierunekrodzina.com
Foto: mwrobison; CC BY-NC-SA 2.0
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie na temat, obraźliwe i naruszające zasady kultury wypowiedzi będą usuwane.