Marta
Dzbeńska- Karpińska
Kim
była młoda urodziwa kobieta przedstawiana na obrazach w staromodnym
wdowim czepku? Skąd wzięła siłę by mimo ogromnej presji
społecznej i wielu bolesnych strat, jakich doświadczyła, wypełnić
swoje religijne powołanie i charytatywną misję?
W
wierze katolickiej przeżyła zaledwie 18 lat a zdołała założyć
pierwsze żeńskie zgromadzenie w Stanach Zjednoczonych, od którego
wywodzi swój początek sześć zakonów działających w tym kraju
do dziś. Jak prowadząc życie zakonne nie zaniedbała matczynych
obowiązków względem rodzonych synów i córek? Jej przykład
przyciągał do Kościoła katolickiego innych i promieniował na
rodzinę: dwie z jej córek zostały zakonnicami, wnuk –
arcybiskupem, wnuczka – siostrą zakonną. Jaka była ta „urocza
i kulturalna pani” – pierwsza Amerykanka wyniesiona na ołtarze?
Córka,
żona, matka, wdowa
Anna
Elżbieta Seton przyszła na świat w Nowym Jorku w 1774 roku w
protestanckiej rodzinie. Jej ojciec był uznanym lekarzem. Gdy
dziewczynka miała 3 lata umarła jej matka, a rok później mała
siostrzyczka. Ojciec ożenił się powtórnie. Któregoś dnia
macocha przeczytała sześcioletniej Elżbiecie Psalm 23: Pan jest
moim pasterzem, nie brak mi niczego… Tekst spodobał się
dziewczynce tak bardzo, że pozostał ulubionym do końca życia i
zaszczepił w niej miłość do Biblii.
Elżbieta nieobecność ojca,
pochłoniętego pracą, kompensowała bliskością z Bogiem. Mając
14 lat przeżyła doświadczenie Jego miłości: Myślałam wtedy,
że mojemu ojcu zupełnie na mnie nie zależy. Cóż, Bóg był moim
Ojcem, moim wszystkim. Modliłam się, śpiewałam hymny, płakałam
i śmiałam się, widząc, że On może mnie wynieść ponad wszelki
smutek. Elżbieta do końca życia trwała w bliskości z Bogiem
regularnie czytając Pismo Św. Dwa zachowane po niej egzemplarze
Biblii wskazują, że czytała z piórem w ręku. Podkreślała
fragmenty tekstu, robiła notatki na marginesach, stawiała
wykrzykniki oraz wiele… kleksów.
Mając lat 20 wyszła za Wilhelma
Setona, syna bogatego armatora i kupca. Miała z nim pięcioro
dzieci: Annę, Wilhelma Jr., Ryszarda, Katarzynę i Rebekę.
Zaprzyjaźniła się głęboko z siostrą swojego męża Rebeką
Marią. Wilhelm nie był zbyt religijny, ale pod wpływem żony
zmienił się. Siedem lat po ślubie nadeszły dla Setonów ciężkie
czasy. Stracili majątek i dom. Na domiar złego Wilhelm zachorował
na gruźlicę. W 1803 roku dla podreperowania zdrowia żona zabrała
go do Włoch. Zanotowała: Po śniadaniu przeczytałam mojemu
Wilhelmowi nasze psalmy i 35 rozdział Izajasza z taką
przyjemnością, że rozradowało to nas wszystkich… Śpiewałam
hymny, czytałam obietnice biblijne Wilhelmowi, trzęsącemu się w
pościeli, czując, że Bóg jest z nami i że On jest naszym
wszystkim. Gorączka rośnie, całe posłanie porusza się od jego
oddechu – mój Boże, mój Ojcze! Pobyt we Włoszech był
czasem głębokiej przemiany wewnętrznej dla Wilhelma, którego
wiara doszła do szczytu. Elżbieta zapisała: Bardzo często
powtarza, że niezależnie od tego, czy będzie żył, czy umrze, ten
okres swego życia będzie zawsze uważał za błogosławiony.
Pod koniec roku Wilhelm zmarł.
Konwertytka
29-letnia
wdowa znalazła oparcie w rodzinie Filicchi – partnerów handlowych
firmy Setonów. Ich głęboka religijność oraz bezinteresowna
miłość, którą ją otoczyli, wzbudziła w Elżbiecie
zainteresowanie Kościołem katolickim. Wraz ze swoimi gospodarzami
zaczęła uczęszczać na niedzielną Mszę Świętą. Pewnego dnia
dowiedziała się, że katolicy wierzą w rzeczywistą obecność
Chrystusa na ołtarzu. Nowina tak nią wstrząsnęła, że zapłakała.
W 1804 roku wróciła do Nowego Jorku, gdzie spotkał ją kolejny
cios – umarła jej szwagierka i „duchowa przyjaciółka”
Rebeka. Po wielu miesiącach przygotowań 14 marca 1805 roku Elżbieta
złożyła wyznanie wiary w Kościele katolickim. Przyjmując swą
pierwszą Komunię świętą przeżyła „triumf radości i
szczęścia z przybycia Wybawiciela”. Odtąd będzie na równi
korzystała ze stołu Chleba i ze stołu Słowa. Konwersja Elżbiety
wzbudziła niechęć protestanckich znajomych i rodziny, która
pogłębiła się aż do zerwania wszelkich stosunków, gdy jej dwie
szwagierki przeszły na katolicyzm.
Nauczycielka
i założycielka
Elżbieta
miała kłopoty ze zdobyciem środków na utrzymanie dzieci. Podjęła
nieudaną próbę otwarcia własnej szkoły, pracowała w szkole
protestanckiej, a następnie w internacie, ale zmuszono ją do
odejścia. Po kilku latach w sukurs przyszła jej katolicka
wspólnota. Elżbieta dostała zaproszenie do stanu Maryland, gdzie
trafiła pod opiekę francuskich Sulpicjan. Wraz z nimi otworzyła
katolicką szkołę, do której uczęszczali również jej synowie –
12-letni Wilhelm oraz 10-letni Ryszard. Elżbieta postanowiła oddać
swoje życie Bogu na służbę potrzebującym. Zanotowała: Każde
dobre działanie jest ziarnem zasianym na życie wieczne.
Zaowocowało to założeniem zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia Św.
Józefa, którego została przełożoną, mimo, że równolegle miała
na utrzymaniu własne dzieci. Pełniła funkcję przełożonej przez
9 lat do swojej śmierci.
Strój
sióstr był wzorowany na wdowich ubraniach, jakie Elżbieta widziała
we Włoszech – czarna suknia, czarny czepek i pelerynka.
Zgromadzenie zajęło się rozwijaniem katolickiego szkolnictwa oraz
opieką nad ubogimi dziećmi. Zakładało sierocińce i szkoły, do
których Elżbieta unikając uprzedzeń przyjmowała uczniów z
różnych środowisk. Inspirowała ich, aby traktowali Boga jako ojca
i przyjaciela, a nie surowego sędziego. W 1812 roku i 1816 roku
umarły jej chore na gruźlicę córki: 17-letnia Anna (Siostra
Miłosierdzia) i 14-letnia Rebeka.
Elżbieta czerpała nadzieję ze
Zmartwychwstania: „oczekując czasu Jego pojawienia się, gdy (…)
zobaczymy Go w Jego chwale i będziemy wywyższeni wraz z Nim radując
się w nadziei, gdyż nadzieja zawieść nie może”. 46-letnia
Elżbieta umarła 4 stycznia 1821 roku z powodu powikłań po
zapaleniu płuc. W ręku trzymała Biblię. Jej młodszy syn Ryszard
przeżył ją o 2 lata. Starszy– Wilhelm Jr. – doczekał się 9
dzieci i dożył starości. Córka Katarzyna wstąpiła do
Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia i prawie 40 lat pracowała wśród
więźniów.
W
1963 roku Jan XXIII dokonał beatyfikacji Elżbiety Seton, a w 1975
roku Paweł VI kanonizował ją. Jest pierwszą rodzimą Amerykanką
wyniesioną na ołtarze.
Napisz
do autorki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie na temat, obraźliwe i naruszające zasady kultury wypowiedzi będą usuwane.