czwartek, 11 grudnia 2014

I gdzie tu logika?

Anna Brzostek

Do napisania tej refleksji skłoniła mnie pewna dyskusja na Facebooku. Dyskusja dotycząca bojkotu pewnej znanej księgarni, która do promocji swojego wizerunku i zwiększenia sprzedaży użyła w kampanii Bożonarodzeniowej, twarz osoby chlubiącej się z zabicia kilkorga swoich nienarodzonych dzieci oraz satanisty.



 W dyskusji padły głosy czy przypadkiem nie kupujemy biletów w kiosku, który sprzedaje inne niemoralne pozycje, oraz czy nie powinniśmy nieść Chrystusa do owej księgarni, bo kto to zrobi jak nie my? W przypadku kiosku szczerze powiedziawszy wybór mam słaby, bo mogę co najwyżej jechać na gapę.

A z drugiej strony czy niesienie Chrystusa do owej księgarni oznacza, że muszę tam kupować? Czy może właśnie przesłanie tam tysięcy listów, i maili oraz zaprzestanie tam zakupów przed Świętami oznacza danie świadectwa, że nie godzę się nie opluwanie Bożego Narodzenia.

Wysunęłam w tej dyskusji porównanie, że na kawę zasadniczo pewnie można iść do burdelu, ale można iść także do kawiarni. Dlaczego mam moimi pieniędzmi wspierać coś co jest jednoznacznie złe moralnie? Owszem można w tej księgarni kupić także książki wartościowe, a nawet zapewne katolickie. Ja jednak wolę dać zarobić komuś co do kogo przynajmniej nie mam takich wątpliwości.

A że nie wszystkie sytuacje będące pozorem zła jestem w stanie wychwycić? Bo i taki "zarzut" padł w tej dyskusji. Na pewno nie wszystkie. Tych jednak co zauważam, nie mogę zignorować. I nie rozumiem podejścia, że wszystko da się wytłumaczyć niesieniem Chrystusa (także kawę w burdelu bo i takie głosy się momentalnie pojawiły). Bo zbliżamy się wówczas do absurdu. Protestujmy na miarę naszych możliwości, módlmy się za tych co uwłaczają naszym wartościom, a nie przyzwalajmy na wszystko przyklejając do tego łatkę wyższych celów, ewangelizacji. Niestety, ale zło trzeba zdusić w zarodku, a nie rozwijać źle pojętą tolerancję.

Ks. Piotr Pawlukiewicz powiedział kiedyś w jednym z kazań, że jeśli ktoś nakręciłby film o Twojej mamie, w którym by ją opluto i zeszmacono (ale to przecież tylko taki wyraz ekspresji artystycznej, prawda?), to byś zaprotestował, powiedział, że to ohydne i nie chciał tego oglądać. A kiedy ktoś pluje na Twoje wartości, na Twój Kościół, to wiele osób (nawet niestety w katolickich kręgach) mówi, że trzeba być tolerancyjnym i każdy jest wolny. Jaka w tym logika?












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie na temat, obraźliwe i naruszające zasady kultury wypowiedzi będą usuwane.