wtorek, 10 lutego 2015

A dlaczego?

Maria Sowińska

Jednym z pierwszych zdań u dzieci jest pytanie Co to?/Tio to?/To to? koniecznie z rozczulająco pulchnym paluszkiem wskazującym przedmiot zapytania. Ciekawy świata malec będzie pytał do znudzenia, czasem pytał dla pytania wskazując te same rzeczy. Raz: chce wiedzieć, dwa: chce rozmawiać, a znak zapytania oczekuje odpowiedzi i powstaje dialog. Na tym etapie łatwo zaspokoić adwersarza.

Kolejny level to Dlaczego? Każda odpowiedź prowokuje dalsze dociekania. Cierpliwość jest tu potrzebna. Skoro potomek pyta, to darzy nas zaufaniem i wierzy w naszą mądrość. Nie powinniśmy go zbywać. Jeśli zechcemy rozmawiać z trzylatkiem, to  ze swoimi wątpliwościami przyjdzie do nas jako nastolatek.



Może się okazać, że nie zawsze znamy odpowiedź. Przyznanie się do tego to nie porażka. Ważne, żeby wspólnie szukać odpowiedzi. Niektóre nurtujące małe główki sprawy mogą być rozwiązane przez tatę lub rodzeństwo i do nich może odesłać zapytana mama. Im większa rodzina, tym więcej ekspertów z różnorodnych dziedzin :)
Przyznam, że dla mnie najtrudniejsze są pytania teologiczne, np. Jak to jest, że Pan Jezus jest Bogiem, a umarł na krzyżu? (trzylatek). Niełatwo, ale też wspaniale pogłębiać swoją wiarę i spojrzeć na nią oczyma dziecka. Do tego prowokują te znaki zapytania.

Następna faza pytań jest związana z kolejnymi szczeblami edukacji. Takie pytania naukowe. Nie zawsze wskazane są gotowe odpowiedzi, ale naprowadzanie na trop, wskazywanie źródeł wiedzy (nie koniecznie te internetowe).




Oprócz powyższych pojawią się pytania dotyczące zdarzeń, zagadnień i rozterek dorastających dzieci. Jeśli  nasze dzieci chcą  dzielić się z nami życiem wewnętrznym, a nie tylko zdawać raporty, to odnieśliśmy rodzicielski sukces. Wymądrzam się trochę, bo moje najstarsze dziecko nie ma jeszcze dwunastu lat, ale tak to czuję. Chciałabym być darzona przez dwudziestolatka taką ufnością jak za czasów Tio to?

Pytania typu: A jak było w Twoim przypadku, mamo, tato (z pierwszą miłością, czystością przed ślubem, pierwszą pracą, paleniem papierosów itd.) ?  skłaniają do rewizji własnego życia, dzielenia się doświadczeniami, ale też przyznawania się do błędów.

Pytania się nie kończą, kiedy pisklęta wylatują z gniazda. Kiedy córki stają się  mamami, a synowie ojcami... powstają nowe pola do dzielenia się doświadczeniem.




fot. Shutterstock

3 komentarze:

  1. Mam wrażenie,że ten blog był pisany w średniowieczu.Mamy XXI w.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ciekawe wrażenie po tekście dotyczącym rozmawiania:) W XXI w. już nieaktualne?

      Usuń
  2. Nie podobają mi się niektóre teksty.Bo są kobiety ,które chcą coś więcej robić w życiu ,spełniać nie tylko w sferze prywatnej ,ale i w tej zawodowej. Nie zapominajmy o tym,a po drugie nie wszystkich na to stać, żeby kobieta zajęła się tylko domem.Niestety i ona musi łożyć na dom ,żeby jej dzieci miały co jeść i w co się ubrać.Samą miłością Ich się nie nakarmi.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze nie na temat, obraźliwe i naruszające zasady kultury wypowiedzi będą usuwane.