niedziela, 25 stycznia 2015

Ojciec - obcy w domu czy obrońca rodziny cz. 1

Marcin Brzostek

Od wielu lat mądrzy ludzie1 piszą, mówią i ostrzegają o kryzysie ojcostwa jako instytucji. Będąc człowiekiem znającym to z autopsji chciałbym się podzielić z Państwem kilkoma spostrzeżeniami w temacie. Moja żona skierowała ostatnio swoją uwagę na portale „parentingowe” (sic!) i odkryła, że ojciec istnieje na nich tylko jako:
  1. dawca nasienia,
  2. dawca pensji,
  3. dawca alimentów,
  4. przyczyna rozwodu,
  5. przyczyna guza/siniaka/obrzęku.

Kto jest powodem twojego nieszczęścia w życiu i dlaczego ojciec – parafraza dowcipu o pytaniu maturalnym sama ciśnie się na usta2. Ponieważ obraz ojca jest niewątpliwie zafałszowany, a przekaz zmanipulowany, warto naprostować jego wizerunek wspierając panów, którzy realizują się w swoim rodzicielskim powołaniu i dać nadzieję tym, którzy już położyli na sobie kreskę (albo ktoś na nich).


Zacznijmy od przyczyn zafałszowania. Nie jest to proste ponieważ rola głowy rodziny zmieniła się znacząco od czasów kiedy mężczyzna miał 3 zadania: wojować, polować i płodzić synów (zawsze byłem fanem Karola Maya). Obecnie rola mężczyzny jest o wiele szersza.

Czy jest prawdziwym twardzielem człowiek znoszący obelgi ze strony szefa rzucane mu prosto w twarz? Tak, jeżeli wie, że odezwanie się spowoduje wyrzucenie go z pracy i zagrożenie eksmisją i głodem dla jego rodziny. To jest jego odpowiednik walki ze smokiem, bawołem lub wojownikami ninja. Czy jest macho mężczyzna uciekający przed dwoma, trzema cherlawymi dresami, których mógłby jedną ręką rozsmarować po trotuarze? Tak, jeżeli odciąga ich od swojej żony i dzieci i daje im czas na ucieczkę z sytuacji zagrożenia. To jest jego lądowanie w Normandii. A prawdziwą walkę mężczyzna toczy w tym momencie oczywiście ze sobą.

Jako mężczyźni walczymy dzisiaj coraz częściej z samym sobą. Jest to o tyle trudniejsze, że dużo mniej widoczne, wymaga pracy długofalowej, a nie jednorazowego zrywu i jest mniej doceniane. Przykład z życia. Jako choleryk mam problem z cierpliwością i cichym mówieniem. Pracuję nad tym od początku małżeństwa. Postęp przychodzi powoli i bardziej powoli niż przychodzi. Tylko mądrości mojej żony zawdzięczam fakt, że umie dostrzec małe osiągnięcia na tym polu i pochwałą zachęcić do dalszej pracy. Po 7 latach zszedłem z 160 dB do 150 dB – ale jest sukces na moją miarę i moją walkę uważam za wygraną – walkę nie wojnę. Tematy pochodne do pracy – internet, nałogi, kryzys wieku średniego...

Każdy mężczyzna mógłby wymienić swoje pola do pracy. I wykazać na grafie dlaczego czuje się niedoceniany w swoich osiągnięciach. Te drobne zwycięstwa są pokazywane - jeżeli w ogóle - jako przegrane, bo (parafrazując) „Bonaparte w twoim wieku był już Cesarzem a TY?”. To jest jedno ze źródeł zafałszowania.

Kolejne to odwrócenie rzeczywistości. W ostatnich dziesięcioleciach, cechy typowo męskie i wartościowe, z punktu widzenia społeczeństwa, są pokazywane jako szkodliwe i złe. Przyczynił się do tego szeroki front rozbijania rodziny, którego liderzy wiedzą, że wyrugowanie silnego ojca z rodziny to 93% sukcesu. Dlaczego 93% - luźno nawiązuję do badań Davida Murrowa, zachęcam do poszukania materiałów źródłowych.

Odwrócenie natomiast polega na wmawianiu ludziom, że to ojciec jest źródłem przemocy i opresji (nie konkubin, partner, chłopak, kochanek), że to ojciec nie zapewnia rodzinie wszystkich potrzeb (nie drakońskie podatki, fatalna polityka rodzinna, gospodarcza zapaść). Kiedy rodzina zacznie widzieć w ojcu źródło wszelkiego zła, mężczyzna odreaguje swoją frustrację, co spowoduje realne zło w rodzinie, co potwierdzi tezę reszty rodziny, co z kolei... spirala negatywna się nakręca i rozwód gotowy.

Co można zrobić, aby sytuację odwrócić?



Zapraszamy do lektury 2 części tekstu



1 Zaliczam do nich X. Piotra Pawlukiewicza, dr Jacka Pulikowskiego, Johna Eldrdg’a, Państwo Gajdów etc.
2 Kto jest twoim ideałem życiowym i dlaczego Lenin?

3 komentarze:

  1. Rysunek na wstępie artykułu mało estetyczny i wcale nie śmieszy, co miało być pewnie w założeniu. Temat ujęty mało optymistycznie a etykiety tendencyjne i z pewnością krzywdzące dla wielu ojców. Czy powstanie artykuł analogicznie ujmujący obraz kobiety, czy może one kreują się na chodzące ideały? Znacznie lepiej i z pewnością bardziej pedagogicznie można napisać o pozytywach męża, ojca... - głowy rodziny i podnosić w oczach czytającej, zwłaszcza młodzieży męskiej obraz mężczyzny, bez którego kobieta byłaby jak kwiat bez wody...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest to pierwsza część tekstu. Proponuję poczekać na publikację drugiej części :)

    OdpowiedzUsuń
  3. .Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi, zwanemu dr Agbazarą, wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość, pomagając mi przywrócić mego kochanka, który zerwał ze mną Cztery miesiące temu, ale teraz ze mną przy pomocy dr Agbazary, wielkiego zaklęcia miłosnego odlewnik. Wszystkim dzięki niemu możesz również skontaktować się z nim o pomoc, jeśli potrzebujesz go w czasach kłopotów poprzez: ( agbazara@gmail. com ) możesz również Whatsapp na ten numer +2348104102662

    OdpowiedzUsuń

Komentarze nie na temat, obraźliwe i naruszające zasady kultury wypowiedzi będą usuwane.