czwartek, 14 sierpnia 2014

15 sierpnia i Cud nad Wisłą


Marcin Bąk

Największa bitwa  stoczona przez Polaków w XX wieku, bitwa u bram Warszawy od której wyniku zależały losy odrodzonego państwa polskiego, a także losy Europy i reszty świata. Data zbiegła się ze świętem maryjnym Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej i w okresie międzywojennym była oficjalnym dniem Wojska Polskiego. Po II wojnie dzień 15 sierpnia sukcesywnie usuwano z historii, nowym „kamieniem węgielnym” dla Wojska Polskiego, tym razem „ludowego” miała być bitwa pod Lenino. 

Kontrowersje wokół autorstwa planu 
Stare porzekadło mówi, że sukces ma wielu ojców zaś klęska jest zawsze sierotą. Pasuje to jak ulał do kontrowersji jakie powstały właściwie nazajutrz po bitwie, ciągnęły przez cały okres 20-lecia i nie milkną także dzisiaj. Sanacja i piłsudczycy twierdzą zgodnie, że bolszewików pokonał pod Radzyminem Józef Piłsudski. Historycy wyciągają jednak wciąż niewygodne dla tej wersji pytania i fakty – plan zwrotu zaczepnego z nad Wieprza opracowany został przez gen. Rozwadowskiego, jego też podpis, a nie Piłsudskiego figuruje na słynnym rozkazie nr 10.000. Istnieją też wiarygodne relacje ówczesnego premiera RP, Wincentego Witosa o tym, że w dniach 6 – 15 sierpnia Piłsudski znajdował się w stanie ciężkiej depresji, miał ograniczony kontakt z rzeczywistością i planował raczej wykorzystanie zaległego urlopu gdzieś w Szwajcarii…


Bitwa Polaków
O tych wszystkich kontrowersjach nie wiedzieli prości żołnierze i Warszawiacy. Sytuacja była w początkach sierpnia krytyczna. W szybkim tempie zbliżały się do Warszawy hordy bolszewików. Słowo hordy nie jest w tym wypadku przenośnią – armia rewolucyjna była faktycznie wojskiem najgorszego rodzaju, pędzonym do przodu mieszaniną strachu, wódki, żądzy łupów i prymitywnej polit-propagandy. Jej wyszkolenie, wyposażenie i uzbrojenie oraz morale były fatalne. Miała jednak pewien niezaprzeczalny walor – była ogromna, niczym mrowie robactwa wlewające się przez dziury w podłodze. Dowodzący nią Michał Tuchaczewski, były oficer carski nie dbał o to jak walczą jego podwładni ani ilu ich zginie, ważnym było tylko by „po trupie Polski zanieść do Europy rewolucyjny płomień”. 

Armia polska, która stawiła im opór pod Warszawą stanowiła barwna mozaikę. Pozostawała właściwie cały czas, od 1918 roku w fazie organizacji, tworzyły ją oddziały z różnych zaborów, różnych armii, było w użyciu kilka rodzajów mundurów, nie wszystkie oddziały miały należyte oporządzenie, a uzbrojenie to istny kalejdoskop. Samych modeli karabinów było w wojsku około 20 (!). W końcu lipca i sierpnia, gdy bolszewicy zbliżali się do centrum Polski, intensyfikowano działania zmierzające do obrony. Oprócz uzupełniania i odtwarzania istniejących już jednostek regularnych, co było trudne gdyż znajdowały się one w fazie ciągłego odwrotu po klęsce na Ukrainie, formowano pospiesznie różne oddziały prowizoryczne – ochotnicze, legie akademickie, jednostki nieregularne. Z jednej strony narastał strach, z drugiej ludzie energicznie wzięli się do obrony – bardzo aktywnie zgłaszały się do wojska kobiety, tworząc Legię Kobiecą oraz zasilając niezliczone szpitale, pralnie wojskowe i punkty opatrunkowe. Do punktów mobilizacyjnych ustawiały się kolejki młodych mężczyzn, nieraz uczniów warszawskich gimnazjów i harcerzy by po krótkim przeszkoleniu trafić od razu na front. Księża zgłaszający się byli od razu przydzielani do nowo formowanych oddziałów w roli kapelanów, tak jak ks. Ignacy Skorupka. 


Radzymin, Nasielsk – decydujące starcia 
Większość historyków zgadza się, że o zwycięstwie zadecydowały walki w dwóch rejonach. Bardziej znane są walki na przedpolach Warszawy, koło Radzymina, pod Ossowem. Tam właśnie zginął ks. Skorupka i wieść ta rozeszła się lotem błyskawicy po całym odcinku frontu mobilizując do większego oporu. Radzymin dwukrotnie przechodził z rąk do rąk, by ostatecznie zostać wyzwolonym 15 sierpnia. Ciekawostkę stanowi fakt, że właśnie pod Radzyminem miała miejsce pierwsza w historii bitwa pancerna Wojska Polskiego, choć słowo bitwa to w tym wypadku wielkie słowo. Pluton trzech polskich Renault FT 17 starł się z trzema bolszewickimi samochodami pancernymi Putiłow-Garford, które uszkodzone poddały tył. Mniej znane są walki 5. Armii gen. Sikorskiego na północ od Warszawy, a to w dużej mierze dzięki nim powiódł się zwrot zaczepny z nad Wieprza. W obu tych rejonach starcia miały niesłychanie dramatyczny przebieg, często dochodziło do walk na broń białą, straty były po obu stronach wysokie. Niewielką, choć być może istotną, rolę odegrała w Bitwie Warszawskiej kawaleria – 203 Ochotniczy Pułk Ułanów natarł na Ciechanów zdobywając radiostację IV Armii bolszewickiej i spowodował dwudniowy chaos w przekazywaniu poleceń od Tuchaczewskiego. 

18 decydująca bitwa w dziejach świata 
Zwycięstwo pod Warszawą osiągnięte wspólnym wysiłkiem żołnierzy, ochotników, dowódców i ludności cywilnej ocaliło Polskę i najprawdopodobniej ocaliło Europę przed inwazją komunistycznej ideologii. Dzięki męstwu Polaków w 1920 roku nie żyjemy dzisiaj w orwellowskiej Eurazjii. 


Fot. Jerzy Kossak, Cud nad Wisłą
Fot. Jerzy Kossak, Śmierć ks. Skorupki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie na temat, obraźliwe i naruszające zasady kultury wypowiedzi będą usuwane.