wtorek, 10 grudnia 2013

Aborcja - niszczy życie, pozostawia rany na duszy

Barbara Niewiadomska


Żyją wśród nas – nie lubią swojego życia, mają poczucie winy, że w ogóle żyją. Ich życie jest pełne niewykorzystanych sytuacji, talentów, okazji. Boją się życia i boją się śmierci, choć mają wrażenie, że akurat ona – śmierć – jest w ich życiu stale obecna.


Dzieci? Obcych dzieci nie lubią, własnych raczej mieć nie chcą, a jeśli już je mają to – wstyd się przyznać – chcą się ich jak najszybciej pozbyć. Czasem śnią im się bezbronne niemowlęta, które tracą życie i bardzo krzyczą. Autorytetów nie akceptują, Bogu nie ufają, relacji intymnych raczej nie potrafią nawiązywać na stałe. Z entuzjazmem zaczynają studia, pracę, różne projekty, lecz szybko tracą zainteresowanie i przerywają je, lub jakaś okoliczność im je przerywa… tak jakby odtwarzali sytuację, która ma miejsce w łonie ich matki podczas aborcji: zdrowe, dobrze rozwijające się dziecko nagle traci życie i następuje pustka. Kim są ci ludzie? Czy to potwory? Nie – to ocaleńcy po aborcji, ci, o których się dziś jeszcze mało mówi, ale których jest już bardzo dużo na świecie.


Entliczek, pentliczek...
Niektórzy zakładają, że ocaleńcem po aborcji jest tylko taki człowiek, który przeżył swoją własną aborcję. Nic bardziej mylnego. Owszem, takie przypadki też się zdarzają, lecz należą one w większości krajów europejskich do rzadkości. Zdecydowana większość osób ocalonych od aborcji to ci, którzy przeżyli selekcję własnych rodziców: Ty możesz żyć, ale twój braciszek nie.Uf! Mogę żyć! Ale zaraz, dlaczego właściwie? Czy dlatego, że jestem zdrowy? A co by było, gdybym był chory? A może dlatego, że rodzice akurat teraz mają pieniądze? Bo przecież nie mam podstawowego prawa do życia, skoro rodzice decydują, którego z nas zostawią przy życiu… A poza tym, dlaczego mój braciszek nie mógł żyć? Czy mogę mu to jakoś wynagrodzić? Gdybyśmy mogli wsłuchać się w umysły i serca osób ocalonych od aborcji, usłyszelibyśmy te i inne zdania, i zrozumielibyśmy ich głębokie zranienia, które odzwierciedlają się w wymienionych na wstępie zaburzeniach emocjonalno-poznawczych.

Do osób ocalonych należą również ci, których rodzice rozważali dokonanie aborcji, ale zrezygnowali z niej lub nie mogli jej dokonać. Również dzieci, które kiedyś usłyszały od rodzica zdanie typu „szkoda, że wtedy nie poszłam z tobą na aborcję” stają się ocaleńcami. Wszędzie tam, gdzie wypowiadane są słowa śmierci nad dzieckiem, mamy do czynienia z ocaleńcem (Ney P., Abortion Survivors, 1996 r.).

Depresja, może być symptomem PASS
Jak pomóc osobie ocalonej od aborcji? Najpierw należy ustalić, czy dana osoba przejawia symptomy syndromu ocaleńca (PASS – Post Abortion Surviver Syndrom). W tym celu należy zwrócić się do psychologa chrześcijańskiego, który zna się na temacie lub do księdza zajmującego się modlitwą o uwolnienie. Znam osoby, które nie wiedziały, że w ich rodzinie była dokonana aborcja, ale symptomy wskazywały na to, że jest ona ocaleńcem. Czasem wystarczy jeden symptom, np. depresja, która pojawia się w konkretnych okolicznościach, aby podejrzewać PASS. W niektórych przypadkach dopytanie rodziny o to, czy była w niej aborcja, owocuje odkryciem tej tajemnicy, w innych nie. Niezależnie jednak od stanu wiedzy ocaleńca, jeśli dana osoba przejawia choćby kilka objawów PASS, należy udzielić jej pomocy.

Aborcja jest wyproszeniem dziecka z rodziny, a wpuszczeniem do niej demona, konkretnie ducha śmierci. Aby pomóc osobie ocalonej, należy proces ten odwrócić: zaprosić do rodziny dziecko, które uległo aborcji lub ją przeżyło, a demona wyrzucić. Można tego dokonać za pomocą konkretnych modlitw przebaczenia i przyjęcia dziecka do rodziny oraz modlitwy o uwolnienie.


Lekarstwo – List od Boga
Po aborcji powstają rany na duszy. Aby je zagoić, niezwykle leczniczy okazuje się  List od Boga. Został on ułożony z wersetów biblijnych mówiących o miłości Bożej. List od Boga pomaga ocaleńcowi przywrócić mu jego podstawowe prawo do życia, jego radość z życia i jego miłość do życia. List pomaga też poznać ojcowską miłość Boga i odbudować zaufanie do Niego. Zadaniem ocaleńca jest czytać ten list raz dziennie przez około miesiąc. W ten sposób słowo Boże może wejść do zakamarków duszy i dokonać uzdrowienia.

Drogą do uzdrowienia z ran aborcji jest doświadczenie miłości Ojca, zaufanie Mu i oddanie się pod Jego prowadzenie. Wyzwaniem dla każdej osoby ocalonej od aborcji jest przestać tylko istnieć lub przestać żyć dla utraconego rodzeństwa, lecz odważnie sięgnąć po dar życia i przynosić obfity owoc. Owoc swojego własnego życia.

Barbara Niewiadomska
psycholog kliniczny

Napisz do redakcji:
redakcja@kierunekrodzina.com

Foto1: johanlb; CC BY-NC-SA 2.0
Foto2: Abhishek Jacob; CC BY-NC-SA 2.0

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie na temat, obraźliwe i naruszające zasady kultury wypowiedzi będą usuwane.